Opis produktu
Opinie
Fidel Castro swego czasu nazwał Chrystusa pierwszym z rewolucjonistów, sądząc chyba, że misja naszego Pana nie była misją zbawienia, lecz głoszenia słusznych idei sprawiedliwości społecznej, właściwego rozumienia pracy oraz zasad etycznych. (…) Tymczasem ubóstwo nie zbawia, lecz Bóg, który uzależnia nagrodę życia wiecznego od praktykowania wiary i miłości. Chrześcijanie od początku rozumieli kwestię ubóstwa o wiele głębiej pod względem etycznym niż filozofowie greccy, gdyż sam Chrystus nauczał, iż człowieka może równie zniewolić posiadanie dóbr materialnych, jak i ich nieposiadanie– wskazuje Artur Winiarczyk, redaktor naczelny „Miesięcznika Egzorcysta”, we wprowadzeniu do grudniowego numeru.
W I klasie liceum napisałam cyrograf i podpisałam go krwią. Odtąd zaczęłam tracić nad sobą kontrolę. Zdarzało się, że w różnych miejscach wpadałam w dziwny trans: w domu, szkole, pubach. Wtedy mówiłam innym językiem, a także innym tonem głosu. Nie wiedziałam, co robię. Kiedy wracałam do siebie, mówiono mi, co robiłam. Czułam, że coś mną manipuluje. Zaczęłam krzywdzić matkę, robiłam jej na złość, drwiłam z niej, a kiedy zaczynała płakać, robiło mi się niedobrze. Nie wiedziałam, dlaczego matce na mnie zależy. Wpadałam w szał, kiedy mówiła, że mnie kocha. Rodzice wiedzieli, że słucham muzyki satanistycznej, kupuję amulety, pentagramy – wyznaje w swoim świadectwie Beata.
Spośród wszystkich sakramentów największą odrazę budzi u szatana spowiedź. Człowiek, który się spowiada, robi w istocie to, czego szatan nie zrobił i nigdy nie zrobi: uniża się przed Bogiem, pokornie wyznaje, że jest stworzeniem Bożym. Poza tym przyznanie, że jest się grzesznikiem i że potrzebuje się Bożego miłosierdzia, jest dla demona, który sam nie uważa się za grzesznika i na zawsze zamknął się na miłosierdzie, udręką nie do zniesienia. On dobrze wie, że Boże miłosierdzie spłynie natychmiast z Bożego serca na nasze serca, jeśli tylko będziemy o nie w pokorze błagać – podkreśla ks. Francesco Bamonte, przewodniczący Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów (AIE), w wywiadzie zamieszczonym w naszym miesięczniku.
Zdarza się, że osoby szukające pomocy u egzorcysty proszą, aby ksiądz „zdjął to” z nich, a to znaczy, że oczekują od egzorcysty jakiegoś magicznego zabiegu, odwołania się do jakichś magicznych możliwości. Tymczasem uwolnienie to proces, który opiera się na nawróceniu osoby proszącej o pomoc i to od niej samej zależy, jak skuteczna będzie udzielona jej posługa – zaznacza ks. Andrzej Grefkowicz, egzorcysta archidiecezji warszawskiej, w tekście „Dlaczego egzorcyzmy trwają tak długo?”.
W moim przekonaniu nasz katolicyzm jest emocjonalny. My, Polacy, Słowianie, chętnie zadomawiamy się w emocjach, w sferze z pogranicza duszy, ducha i ciała. Jesteśmy – delikatnie mówiąc – ludźmi pogranicza. A przecież każdy Polak ma rozum, pamięć duchową, wolną wolę duchową. Chciałbym dożyć takiej chwili, kiedy o Polaku powie się, że jest człowiekiem ducha. W tej chwili nie można tak o nas powiedzieć – uwypukla ks. prof. dr hab. Tadeusz Guz, teolog i filozof, w wywiadzie dla naszego miesięcznika.
Prawdziwa doskonałość polega na naśladowaniu Chrystusa, nie zaś na porzuceniu mienia. Wskazują na to Jego słowa: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz (…) i chodź za Mną!” (Mt 19, 21). Ktoś, kto posiada bogactwa, może być doskonały, jeśli kocha Boga doskonałą miłością. Mimo to ewangeliczna rada o porzuceniu bogactwa pozostaje aktualna. Choć bogactwo nie stoi na przeszkodzie do doskonałości, to dla człowieka bogatego dążenie do doskonałości nie jest łatwe. Trzeba bowiem wyjątkowej cnoty, by bogacz był wolny od tego, co posiada, by był wolny od pożądliwości i nie pokładał nadziei w dobrach doczesnych, by był ubogim pomimo swego bogactwa – wyjaśnia ks. prof. dr hab. Andrzej Zwoliński w artykule „Jezusowy styl posiadania”.
Istotnym wyrazem ubóstwa jest radość. Człowiek nastawiony na poszukiwanie szczęścia, o ile nie pomyli go z bezrozumnym gromadzeniem przyjemności, może być zdolny do poświęceń i ofiary. Życzliwe nastawienie wobec drugiego człowieka nie sprzeciwia się osiąganiu szczęścia, które potwierdza się przez satysfakcję z powodu dobra uczynionego bliźniemu – akcentuje o. prof. dr hab. Andrzej Derdziuk OFMCap. w tekście „Żyć w duchu ubóstwa”.
Zasadniczą różnicę pomiędzy oziębłością, która jest przejawem acedii, a oschłością, będącą oznaką apathei i zapowiadającą stan zbawionych w niebie, można wyrazić prostym stwierdzeniem: oziębłość jest wówczas, kiedy „mogę, ale mi się nie chce”, zaś o oschłości można mówić wówczas, kiedy „bardzo chcę, lecz nie mogę”, bo potrzebuję mocy łaski Bożej – wyjaśnia ks. prof. dr hab. Marek Chmielewski w artykule „Ubóstwo stanem ludzkiego ducha”.
Ciekawym zagadnieniem, które pojawia się na kartach Pisma Świętego, jest kwestia ubóstwa duchowego. Należy je rozumieć jako antytezę bycia ubogim w duchu. Ubogi w duchu (…) to człowiek, który ma świadomość swej zależności od Boga; człowiek dotknięty ubóstwem duchowym to ten, który swoje życie opiera nie na Bogu, ale przede wszystkim na dobrach doczesnych – zaznacza ks. dr Grzegorz M. Baran w tekście „Ubodzy w duchu czy ubodzy duchowo?”.
W numerze także m.in. o św. Janie od Krzyża, o niezłomnych duchownych, a także recenzja książki „Ufający” o bł. Ks. Michale Sopoćce.
Cechy
Rodzaj: | eprasa |
Format pliku: | |
Autor: | Praca zbiorowa |
Język publikacji: | polski |
Rok wydania: | 2018 |