Pomysł na książkę zrodził się w wyniku życiowych obserwacji autora i refleksji nad jego rolą w rodzinie – rolą męża i ojca.
Książka składa się z pięciu wyjątkowych wywiadów, bohaterami których są znani medialnie mężczyźni. Każda rozmowa skupiona jest wokół jednego z ważnych współczesnych tematów. Są to: relacje, czas, wzorce, świadectwo i język. Autor zaprasza nas do wspólnego odkrywania świata Aleksandra Machalicy, Macieja Małysa, Przemysława Babiarza, Rafała Patyry i Tomasz Zubilewicza.
Wywiady ze znanymi w medialnym świecie mężami i ojcami są jak kolejne etapy dochodzenia do prawdziwej, dojrzałej męskości, wyrażającej się w odpowiedzialnym ojcostwie. Są jak etapy wiązania krawata, kiedy to musisz wykonać określone kroki, żeby uzyskać finalny efekt. (fragment wstępu)
Punktem wyjścia wszystkich wywiadów jest kryzys męskości i szerzej kryzys moralny, tożsamościowy, który dotyka większości rodzin i relacji między jej członkami. Autor stawia ważne pytania: Czym jest ojcostwo? Na jakich fundamentach należy budować zdrową rodzinę? Jakie wartości przekazywać dzieciom? Kto może stanowić dobry wzór do naśladowania? Kim jest dzisiaj mężczyzna? Czy potrafimy go zdefiniować?
Pięciu mężczyzn znanych ze szklanego ekranu, desek teatralnych oraz aren sportowych – mężów i ojców – odpowiada na postawione pytania oraz rozmawia z autorem na temat tego, jak dawać świadectwo wiary w trudnym środowisku show-biznesu, o wadze rodziny, o tym, jak cenne jest ojcostwo oraz o tym, jak budować relacje z żoną i dziećmi mimo permanentnego braku czasu.
Książka składa się z 5 rozdziałów. Każdy rozdział to jeden wywiad.
1.Rafał Patyra: O budowaniu gniazda i zapuszczaniu korzeni, czyli rzecz o wzorze dla współczesnego faceta 2.Maciej Małysa: Praktykujący wierzący w świecie nie-wiary, czyli rzecz o świadectwie 3.Przemysław Babiarz: W roli głównej, czyli rozważania o czasie 4.Tomasz Zubilewicz: Dziadek z klimatem, czyli rzecz o sile relacji 5.Aleksander Machalica: Dlaczego poezja i śląska gwara są zjawiskowe, a nie super, czyli rzecz o języku
Fragment książki – fragment wywiadu z Aleksandrem Machalicą
Czy rodzic powinien nauczyć się języka swoich dzieci?
Musi go zrozumieć na tyle, żeby mógł komunikować się ze swoimi dziećmi. Może czasem wtrącić jakieś slangowe słówko do rozmowy, pokazując w ten sposób, że wie, co dziecko do niego mówi. Ale nie powinien się silić na mówienie w tym języku, bo będzie w tym niewiarygodny. Pojedyncze słówko będzie jednak sygnałem, że jesteśmy ze swoimi dziećmi przynajmniej w tej warstwie językowej. Może też stworzyć szansę, że podrzucimy mu zamienniki z naszego języka. Wtedy dojdzie do takiej wymiany międzypokoleniowej. I do lepszego wzajemnego zrozumienia.
Jaka jest twoim zdaniem przyszłość naszego języka? Czy zmierzamy ku temu, że będzie on raczej skracany do minimum, ograniczany do przekazu informacji, emocji, czy jednak jest nadzieja, że w jakimś stopniu pozostanie bogaty w słownictwo, porównania i obrazy?
Język będzie ewoluował w stronę skrótów. To jednak wcale nie oznacza, że o tym malowniczym języku zapomnimy. Jeśli chcemy, żeby on się uchował, musimy nasz język pielęgnować. Musimy zainteresować młodych ludzi piękną polszczyzną przez odpowiednie procesy nauczania, także przez gwarę. Nie łudźmy się, że wszyscy młodzi to podchwycą. Ale jeśli będziemy pielęgnować i piękną polszczyznę, i gwarę, to zachowamy swoją tożsamość.
Język ściśle łączy się z kulturą – i tą wysoką, i tą niską, codzienną.
Oczywiście. Kultura wysoka wymaga zaangażowania wszystkich naszych zmysłów, wyłączenia się z codzienności, zmusza do pewnych refleksji. Kultura niska, masowa, ma dać nam komfort chwilowego zapomnienia, doraźnego relaksu, rozproszenia myśli. Myślę, że na wszystkich poziomach kultury można jednak dotrzeć do wnętrza człowieka.
Zaczęliśmy naszą rozmowę od tego, że sport to sfera cielesna, a aktorstwo to sfera ducha. Sfera ducha wiąże się też z… wiarą, Bogiem.
Nie jestem człowiekiem, który chodzi ze złożonymi rękoma i trwa w modlitwie. Nieustannie miotam się między wiarą a niewiarą, między grzechem a chęcią bycia bezgrzesznym. Wiara nie toleruje grzechu, a ten nieustannie próbuje zawładnąć moim doczesnym życiem. Grzech jest nieskomplikowany i ciągle tą swoją prostotą zachęca do przyjaźni. Wydaje się mówić: porzuć wiarę, a ulżysz sumieniu. Wierzyć to znaczy przyjąć Chrystusowe przesłanie zawarte w Biblii, a tym samym przyjąć za pewnik coś, czego nie możesz dotknąć, sprawdzić zmysłami. W sytuacjach trudnych przychodzą wątpliwości…
One przychodzą do każdego.
Ale dla mnie są szczególnie bolesne. Powodują wewnętrzny niepokój.
Niepokój to też część naszego człowieczeństwa. Mówisz o wierze językiem zwykłym, choć ludzie od lat kojarzą cię jako lektora Pisma Świętego, chociażby w Verba Sacra czy podczas niedzielnych mszy.
To, o czym wspomniałeś – czytanie słowa Bożego, interpretowanie go – postrzegam w kontekście służby. Choć działania na rzecz służby są bardzo wymagające i często niewygodne, to trzeba przełamywać samego siebie, z uporem przywracać w swoim myśleniu prawidłową hierarchię wartości. Hierarchię, w której to, co wiąże się z Bogiem, jest najważniejsze. „Bez Boga ani do proga”, jak mówiła moja mama.
Cechy
Format pliku: | , , |
Autor: | Michał Bondyra |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Świętego Wojciecha |